Łukasz Wichowski

TOP TEAM | Centrum Kettlebell Polska

Siemanko, Mam na imię Łukasz, na kettle trafiłem jakieś 5 lat temu szukając narzędzia, które pomogło by mi rozwinąć swoją siłę pod kątem kickboxingu (sportu, w którym regularnie od 2007r startuję w Mistrzostwach Polski / Świata / Europy). Nigdy, nie byłem przekonany do tradycyjnej siłowni – kojarzyła mi się ze sztywnymi osiłkami. Sam nie chciałem taki być, szukałem więc innego sposobu na wszechstronny rozwój fizyczny. Dzięki Kettlebells wg metody Strong First tak naprawdę zacząłem poznawać świat treningu innego niż trening kickboxingu w grupie. Zobaczyłem jak duży potencjał w tym drzemie i jak wiele dobrego można zdziałać zarówno dla siebie jak i dla ludzi. Dlatego też postanowiłem sam zostać jednym z braci siły J dwa lata temu przystąpiłem do kursu SFG 1 do którego bardzo dobrze przygotowała mnie moja kettlowa idolka @Andżelika Stefańska za co gorąco jej dziękuję raz jeszcze. Dzięki Andżelice i jej mężowi Piotrkowi poznałem też Jona Enguma i jego system Flexible Steel, który mocno pozmieniał moje postrzeganie mobilności i rozciągania. Chciałbym podziękować też @Damianowi Narczukowi, gościowi, który założył @Centrum Kettlebell Bemowo i dzięki któremu mogę w tym właśnie miejscu prowadzić treningi i rozwijać się dalej jako instruktor. Top Team, do którego udało mi się dołączyć jest dla mnie wynikiem ciągłego procesu treningowego, a nie efektem jakiegoś konkretnego planu. Nigdy nie zależało mi na rekordach (choć wiadomo, że od czasu do czasu fajnie dźwignąć coś cięższego, lecz na tym, by być szybszym, silniejszym, sprawniejszym w swoim sporcie. Do Top Team w zasadzie się nie przygotowywałem. Pod lekką sugestią @Damiana Nazarczuka postanowiłem sprawdzić jak wygląda mój poziom w poszczególnych ćwiczeniach no i akurat się okazało, że styka na 3 gwiazdki. Jak mawia Jon Engum: „Maintain your strengths, but train your weaknesses”, a przysiad i podciąganie to obecnie moje dwie najsłabsze strony, zatem pewnie kiedyś pokażą się kolejne dwie gwiazdki. Kiedy? Zobaczymy. Lepiej się nie spieszyć. Przyjdzie samo. I w tym miejscu chciałbym napisać coś do wszystkich walczących o swoje gwiazdki i rekordy. Jeśli nie jesteś zawodowym sportowcem, nie jesteś trenerem, który musi mieć milion followersów to tak naprawdę do niczego Ci to nie potrzebne. Chcesz trenować pod Top Team? Super, to bardzo fajny cel, ale pamiętaj! Trening ma Cię usprawniać! Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Rekordy są fajne i dają dużo satysfakcji, ale nie to jest najważniejsze. Miej cele, pracuj wytrwale i systematycznie, ale wyluzuj i daj sobie czas. Efekty przyjdą same.