Artur Kurdyk - Zielona Góra
INSTRUKTOR SFG 1
Cześć!
Miło mi, że czytasz te kilka zdań które o sobie napisałem. Realizowanie się jako Instruktor jest bardzo ważną częścią mojego życia a zarażanie ludzi pasją jaką jest trening z kettlami daje mi poczucie, że dzięki temu świat staje się lepszy.
Kilka słów na temat tego co zdarzyło się w moim życiu abym znalazł się w miejscu w którym obecnie jestem, jest krótką historią chłopaka, który zawsze był blisko sportu jednak nigdy nie był uważany za osobę silną, a z racji niskiego wzrostu i szczupłej sylwetki zazwyczaj wręcz przeciwnie.
Los chciał, że na swojej drodze spotkałem Angelikę Przybyłek oraz Bartłomieja Bolechowskiego, którzy całkiem niezależnie od siebie skierowali mnie ku treningowi z kettlami. Ponad dwa lata dojrzewałem do decyzji, aby w końcu udać się na salę w Iron Church. Po pierwszych zajęciach z zaskoczeniem odkryłem, że posiadam jakieś inne mięśnie niż tylko te na nogach (od zawsze tylko taniec, rower i piłka nożna oraz rok aikido). Przez pierwszy miesiąc 16kg swing urywał mi ręce, press był kaleczony, TGU bujało a snatch był niewykonalny. Jednak po 3 miesiącach przepracowanych solidnie pod okiem Bolechandro promocje do grupy zaawansowanej dał mi sam szef wyszkolenia Dariusz Waluś. Po pozytywnym zaliczeniu egzaminu wziąłem udział w swoim pierwszym Challengu i wykonałem snatchtest odwaznikiem16kg oraz pokonałem 28kg w pressie, TGU i pistolu.
Moje ciało zaczęło się zmieniać. Jednak nic nie jest w stanie opisać tego co się stało z moją głową i mentalnością. Stałem się pewniejszy siebie, skierowany na rozwój oraz ciężką pracę nad sobą. Progres jednak w pewnym momencie spowolnił a mnie wciąż było mało. Coraz bardziej wnikałem w świat CKB i po roku zapisałem się na INTRO. Po następnych 6 miesiącach otrzymałem od Angeliki propozycję prowadzenia zajęć w Iron Church wraz z Dominiką Świętkowiak. Przez te kilka miesięcy pracy, gdy prowadziliśmy zajęcia we dwoje nabrałem doświadczenia w podejściu do podopiecznych, których z miesiąca na miesiąc przybywało.
Udało mi się odłożyć pieniądze na kurs SFG do którego przygotowywał mnie mój mentor i przyjaciel Bartłomiej Bolechowski. Pech chciał, że mimo pozytywnych wyników testów technicznych i merytorycznych nie udało mi się zaliczyć w pierwszym terminie snatchtestu (można zganiać na koszmarny upał, zmęczenie, spocone ręce, brak możliwości dobierania magnezji – to nie ważne, nie zaliczyłem i tyle). Podłamało mnie to do tego stopnia, że do swojego ulubionego ćwiczenia jakim był snatch zacząłem pałać wręcz nienawiścią, bo przecież przed certyfikacją zaliczałem bez mrugnięcia okiem a tu nagle poległem. Z pomocą przyszedł znów mój mentor Bartłomiej, który w odpowiedniej chwili potrafił obudzić we mnie uśpionego i zdołowanego poprzednią porażką wojownika i na letnim obozie kettlebell przy wtórze kibicujących ludzi udało mi się postawić kropkę nad i wykonać brakujące ćwiczenie.
Od tamtej pory jako Instruktor StrongFirst dalej realizuję swoją misję zmieniania ludzkiego życia za pomocą kettli. Moje, życie zostało zmienione, poznałem nowego siebie, poznałem grono wspaniałych przyjaciół z całej Polski. Nadal się rozwijam zdobywając i pogłębiając wiedzę i doświadczenie na dodatkowych kursach i szkoleniach. Nadal się rozwijam prowadząc swoich podopiecznych ku indywidualnie zorientowanym celom. Nadal się rozwijam pracując nad sobą, nad własną siłą, mobilnością oraz merytoryką. Jest jeszcze tyle do zrobienia!!!!
Jeżeli tylko chcesz się przekonać ile kettle mogą dać Tobie to zapraszam na zajęcia grupy PowerHour do IronChurch w Zielonej Górze lub indywidualne treningi lub konsultacje.
Nie bój się rozwijać!
Silniejsze ciało to zdrowsze ciało!
Silniejsze ciało to także silniejsza głowa!
www.powerhour.zgora.pl
www.kettlebell.zgora.pl
PS. Dziękuję Bartłomiej, Angelika i Dariusz za zaufanie i wiarę we mnie na każdym etapie mojej drogi od chudego szarego faceta do miejsca w którym znajduję się obecnie.